poniedziałek, 20 października 2014

17. " Fajnie, że jesteś"

-No więc...
-No mów!
- Prezes poprosił mnie czy przyjadę z chłopakami na któryś wasz trening i zagramy sparing z wami, ale muszę z naszym trenerem i prezesem porozmawiać,
-Kurczeee, byłoby fajnie, co jemy?- zapytałam po wejściu do kuchni
- Zrobiłam spaghetti- powiedziała mama
-hej mamuś- pocałowałam rodzicielkę w policzek- Oooooo super, to idziemy umyć ręce i wracamy.- zjedliśmy obiad Piotrek spakował moją walizkę.
-Piotrusiu tylko mi jej tam pilnuj.
-Dobrze ciociu - zaśmiał się
-Mamoo nie mam 5-ciu lat, a poza tym to tylko weekend.
-No wiem, wiem. Dobra jedźcie już.
-Dzięki mamuś.
Kiedy wyjechaliśmy była 18.00. Całą drogę zastanawiałam się co ja tam będę robiła. Miałam przeczucie, że coś się tam  wydarzy. Trochę się obawiałam co będę robić sama w mieszkaniu kiedy Pit pójdzie na trening. Jechaliśmy już godzinę. Słuchałam muzyki przez słuchawki i myślałam co będziemy robić w weekend.
-Piotrek?
-Hmm?
- Co będziemy obić u ciebie? tam w Rzeszowie?
-No nie wiem, na pewno nudzić się nie będziesz. A może przyjdziesz jutro na mecz?
-To zależy z kim gracie- zaśmiałam się
-Ze Skrą gramy
- I ty mi to teraz mówisz? Kocham ten klub!
- No teraz a  co??? A tak w ogóle to myślałam, że za Asseco jesteś....
- Wybacz Piotruś, Skra skradła moje serce.- po chwili ciszy-  Kurde, byłeś u mnie w pokoju i nie zauważyłeś większości plakatów siatkarzy ze Skry?!
-Ty no faktycznie!- zaśmiał się
-Jasne, że przyjdę na mecz! Teraz nie będę mogła zasnąć.
Resztę drogi przejechaliśmy śmiejąc się. Cichy opowiedział chyba wszystkie anegdotki ze zgrupowań reprezentacyjnych lub klubowych. Powiem wam, że Piotrek wcale taki cichy nie jest  jak na niego mówią.
Kiedy przyjechaliśmy pod blok Nowakowskiego było grubo po 22. Zabraliśmy walizki i udaliśmy się do mieszkania, całe szczęście, że była winda bo nie wiem jakbym wyniosła swoją walizkę na PIĄTE piętro. Oczywiście zamiast od razu wejść do mieszkania, to Piotrek zapomniał gdzie włożył klucze. Szukał ich dobre 10 minut i do tego narobił strasznego hałasu. Przeszukał całą swoją torbę wysypując całą zawartość, a okazało się, że schował do małej kieszonki, żeby ich potem nie szukać. No myślałam, że zabije go na miejscu.
-Długo jeszcze?- zapytałam sfrustrowana, kiedy Piotrek mocował się z drzwiami.
-Już zapraszam- powiedział z ulgą. Wchodząc do mieszkania potknęłam się o buty treningowe Pita.
-Piotrek co to za burdel?- zapytałam z podniesionym głosem
-Cicho bo obudzisz sąsiadów.
-Ok, co to tornado przeszło przez twoje mieszkanie?
-Przecież posprzątałem jak wyjeżdżałem i tak jest jak wychodziłem.
- Skarpetki walające się po korytarzu, koszulki treningowe na sofie i  kubki na stole nazywasz posprzątanym? Aż się boję wejść do kuchni...
-Ojj no przestań, nie jest tak źle...
-Dobra nie drążmy tematu. Idę się umyć, a ty mi przygotuj miejsce do spania, proooooszę- zrobiłam maślane oczka
-Ok idź, idź przygotuję
-Dzięki- pobiegłam do walizki wyjęłam piżamę, kosmetyczkę i zapytałam - A gdzie masz łazienkę?
- Drugie drzwi na prawo, tam w półce są świeże ręczniki.
-Dziękuję- Udałam się w stronę łazienki. Tam o dziwo było czysto, zaśmiałam się pod nosem z tejże sytuacji. Wzięłam szybki prysznic, bo byłam strasznie wykończona po długiej podróży i treningu. Po otworzeniu drzwi łazienkowych zastałam Cichego opierającego się o ścianę.
-Długo jeszcze będziesz podpierał tą ścianę? Przecież ci się nie zwali na głowę.
-Bardzo śmieszne, czekałem, aż wyjdziesz. Myślałem, że się tam utopiłaś.
-Taaa.... pod prysznicem...
-Tutaj masz przygotowane łoże o pani- zaśmiał się i wskazał drzwi.
-Dziękuję mój lokaju
-Dobra dość tych żartów, jak chcesz coś zjeść jeszcze zaczekaj na mnie i coś wykombinujemy.
-Nie jestem głodna, idę spać. Dobranoc.
-Dobranoc mała- pokazał mi język i zamknął za sobą szybko drzwi
-Ciesz się, że zdążyłeś bo nie wiem co bym ci zrobiła
-Nie boję się ciebie MAŁA, hahahaha
Kopnęłam w drzwi i skierowałam się do mojego tymczasowego pokoju. Tam zastałam duże łóżko które z pewnością pomieści dwie osoby, z szafeczkami nocnymi po obu stronach. Ściany były pomalowane na odcienie pomarańczy  a meble były ciemno brązowe, wręcz czarne. Na komodzie stał duży telewizor, a obok niego kubek z herbatą i karteczka a na niej:

" Herbatka dla świetnej rozgrywającej :P
Fajnie, że jesteś :) 
Dobranoc MAŁA :P " 

Uśmiechnęłam się kiedy ją przeczytałam, zabrałam kubek z ciepłym napojem usiadłam na łóżku, rozejrzałam się po pokoju i dopiero teraz zauważyłam ten piękny widok na miasto. Podeszłam do niego, upiłam łyk herbaty i szepnęłam do siebie
-Zielona, pamiętał
Tak od dzieciństwa piłam zieloną herbatę uwielbiałam ją. Kiedy wypiłam napój napisałam sms do Piotra bo nie chciało mi się już iść do niego i podziękować, a penie już śpi. Treść sms-a wyglądała tak:

" Dziękuję za herbatkę :*  pamiętałeś o zielonej :)  
Tak się cieszę, że tu jestem. 
Jaka tam ze mnie rozgrywająca :P 
Dobranoc WIELKOLUDZIE xD " 

Zgasiłam światło i poszłam spać. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
cześć wam :) od dziś zaczyna się trochę dziać :) a w następnym będzie się dopiero działo :D dobra nie zdradzam :) komentujcie :) motywujecie mnie przez to :)  

1 komentarz:

  1. Dawaj dawaj dalej :D Haha no mam nadzieję, że będzie pan pączek :p

    OdpowiedzUsuń